Artysta na cztery lata zarzucił swoją twórczość i „zniknął” z rodzinnego miasta, oddając się pracy misyjnej. Wraz z żoną i synem mieszkał w Ugandzie, budując schronisko m.in. dla samotnych matek. Posługując się metaforą autora - nie była to emigracja za chlebem, lecz emigracja „z chlebem”. Chlebem powszednim, czyli tym wszystkim, co w naszej kulturze uważamy za dobro podstawowe i oczywiste, zaś na kontynencie afrykańskim jest często towarem unikalnym czy wręcz luksusowym.
W rezultacie powstała książka niezwykła i wielowątkowa. Znajdziemy w niej zarówno zachwyt malarza nad pięknem przyrody i egzotycznej kultury, jak i opis codzienności misjonarza, który pragnie zmienić na nieco łatwiejszą cząstkę życia ludzi wokół siebie. Jest w niej miejsce na relację o rzeczach najzwyklejszych - i na refleksję nad własną kondycją duchową czy kondycją cywilizacji. A przede wszystkim znajdziemy w tej lekturze spokój - spokój humanisty zakorzenionego w swojej wierze, pewnego swoich korzeni. Opowieść o tym, co w życiu najważniejsze, najcenniejsze - oto, czym jest „Afrobiografia”.
Książka została wydana we współpracy z Fundacją Bless, przez wydawnictwo Arka, dzięki finansowemu wsparciu Miasta Kalisza i Auto Salonów Ignaszak z elementami crowdfundingu.
Fot. MBP