Przez wiele lat próbowałeś wszystkiego co nam proponowały sklepy spożywcze w kwestii słodkich przekąsek? Jeśli tak, to ten artykuł powinien Cię zainteresować. Spożywanie słodkości nie należy do najzdrowszych zajęć. Ale jak tu ominąć kolejne ciasta i cukierki? Jak odmówić sobie czekolad i batoników? Być może wcale nie tak ciężko, jeśli mamy do dyspozycji ich zdrowe zamienniki.
Chcemy być fit, jedzmy fit batony
Fit jest po prostu atrakcyjne. Nie ma co ukrywać, obecne kanony piękna mówią nam jasno, że ktoś wygląda zdrowo, kiedy jest szczupły i wysportowany. Dodaje to pewności siebie i zwiększa poczucie własnej wartości, co ten pierwszy efekt tylko wzmacnia. Docenianie nas przez innych jest ważne, ale jeszcze ważniejszy jest komfort wybrania jak wyglądamy. Naszego wyboru, nie wyboru dokonanego przez to co jemy. Fit batony i inne fit słodycze to dobry początek na tej nowej drodze życia, która może stać się ciekawym wyzwaniem.
Przez lata jedząc wszystko inne, tylko nie to, na pewno doprowadziliśmy do zwiększenia naszej wagi, co jak wiadomo ma różne nieciekawe efekty. Osoby wysportowane i szczupłe, przede wszystkim nie są obciążone balastem, który muszą wszędzie ze sobą nosić. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie ot, tak zakładamy na siebie pas o wadze dwudziestu kilogramów. Spróbujmy w nim spędzić jeden dzień. Robiąc wszystko mając go na sobie. Chodząc, wstając, żyjąc. Idziemy do pracy, wkładamy pas i… jak się z tym czujemy? Czy tak jak zwykle? Czy jest nam komfortowo? Kolejnego dnia, gdy pasa już nie ma, to będzie nam się wydawało, że życie nabrało nowego blasku, a nawet oddech powietrzem na dworze ma większy efekt na naszą świeżość. To samo możemy osiągnąć zrzucając takie dwadzieścia kilogramów, ale które jest do nas na stałe przytwierdzone.
Słodycze, które nie tuczą
Fit batony, czy czekolady, to doskonały zamiennik dla naszych wcześniejszych nawyków. Dieta jest kluczowa, ale dieta to nie musi być reżim. Nie każda dieta, to dieta cud, zmieniająca nas w gwiazdę filmową w dwa tygodnie, gdzie po fakcie kręci nam się w głowie z głodu. Dieta to tak naprawdę sposób żywienia. Każdy z nas ma jakąś dietę, bo każdy ma nawyki żywieniowe. I te nawyki właśnie nią są. Także nie bójmy się samego słowa, bo ono nie gryzie. Ma za to znaczenie co my gryziemy. Bezcukrowe produkty, nie są bezsmakowe. I to jest podstawowa rzecz, którą należy sobie powiedzieć, bo panuje o nich błędny mit. Mity miejskie często dotyczą rzeczy nowych, a biorąc pod uwagę, że te produkty spożywcze dopiero stają się naprawdę popularne, to można powiedzieć, że w świadomości społecznej są nowe. Nie chodzi o to, żebyśmy nie jedli nic innego i się katowali jednym smakiem jednego produktu cały czas. Ich wybór jest duży, ale nasze posiłki muszą być zbalansowane. Nikt z nas nie jest przecież samych czekolad, zagryzając je ciastami i cukierkami. Owoce, warzywa, nabiał – to wszystko dalej powinno być w naszym planie dnia. Bezcukrowe produkty mają natomiast inną zaletę. Jeśli spożyjemy ich większą ilość, to nie musimy mieć poczucia winy. Zwiększamy poziom fit już tym, że zaliczyliśmy dodatkowy posiłek i w ten sposób rozłożyliśmy kalorie dla naszego organizmu na większą liczbę godzin.
Czy idziemy z tym dalej? Oczywiście!
Skoro podjęliśmy pierwsze kroki, aby nasza sylwetka się poprawiła, to czemu na tym poprzestawać? Jeść smacznie i zdrowo, a następnie spoglądać w lustro z dumą i pewną dozą niedowierzania, że znowu wyglądamy jak przed laty. Świetne uczucie, nie warto go zostawiać na „wieczne nigdy”. To jest dobry moment, żeby pomyśleć o kupnie butów sportowych i początkowo długich spacerach. Później te spacery mogą stać się szybsze i szybsze, aż nasza kondycja poprawi się na tyle, że będziemy w stanie uprawiać jogging.
Nie rezygnujemy realnie z niczego. Jedne słodycze zamieniliśmy na inne. Batoniki znane sobie od lat uzupełniamy i wymieniamy częściowo na batoniki fit, a reszta powoli, powoli przychodzi nam do głowy sama. Nic nie stoi na przeszkodzie poprawiać swoje życie o kolejne parę stopni na schodach do bycia fit.