Od trudnego dzieciństwa do mistrzowskiego podium - historia Weroniki Parużyńskiej

W sali starostwa spotkali ją przed świętami przedstawiciele powiatu, ale to nie biuro było najważniejsze. Z małej wsi pod Stawiszynem wyrosła kobieta, która w świecie kulturystyki sięgnęła po najwyższe trofeum. W opowieści o Weronice widać ciężar przeszłości, ale też konkretny plan i potrzebę wsparcia finansowego, by trenerka i zawodniczka mogła dalej walczyć o medale.
- Pierwsze kroki na siłowni i porządkowanie trudnej przeszłości
- Przygotowania w Klubie Sportowym Harem i decyzja o przeprowadzce
- Powrót do Ziemi Kaliskiej - rodzina, koszty i prośba o pomoc
Pierwsze kroki na siłowni i porządkowanie trudnej przeszłości
Droga Weroniki Parużyńskiej zaczęła się dopiero w dorosłości. Dorastała w Długiej Wsi Drugiej w Gminie Stawiszyn, w rodzinie, której doświadczenia zostawiły ślad. Nadwaga i niszczące mechanizmy odżywiania zaprowadziły ją kiedyś do przekroczenia bariery 90 kg, a później przez anoreksję i bulimię. Przełom nastąpił, gdy trafiła na siłownię i zaczęła pracować nad ciałem i głową – najpierw dla małej dziewczynki, którą kiedyś była, później dla siebie jako dorosłej kobiety.
“Nie było wsparcia, ale były słodycze. Tak radziłam sobie jako dziecko i tak dorastałam”
- Weronika Parużyńska
Przemiana była systematyczna: zmiana żywienia, treningi i lektury o zdrowiu. Z czasem przyszły sukcesy na zawodach – drogę do medali wyznaczyła konsekwentna praca nad sobą.
Przygotowania w Klubie Sportowym Harem i decyzja o przeprowadzce
Aby wspiąć się wyżej, Weronika Parużyńska podjęła trudną decyzję o przeprowadzce i dołączeniu do Klubu Sportowego Harem w Koszalinie . Tam znalazła warunki i opiekę treningową, które pozwoliły jej przygotować się do największych imprez. Efekt stał się faktem – tytuł Mistrzyni Świata w kategorii Juniorek w kulturystyce zdobyła w 2024 roku, a w kolejnym sezonie sięgnęła po tytuł Mistrzyni Polski w 2025 roku.
Jej droga nie była samotna: podczas niedawnego spotkania w urzędzie powiatowym towarzyszyli jej przedstawiciele władz - Jan Adam Kłysz, Paweł Kaleta i Błażej Wojtyła. Dla Weroniki ważne są jednak powroty do domu i kontakt z rodziną, które nazywa najcenniejszym elementem wspierającym ją mentalnie.
“Największą wygraną jest świadomość, że mała Werka byłaby dziś cholernie dumna z tej dorosłej”
- Weronika Parużyńska
Powrót do Ziemi Kaliskiej - rodzina, koszty i prośba o pomoc
Sporty sylwetkowe wymagają ogromnych nakładów finansowych. Przygotowania, dieta, suplementy, wyjazdy na zawody i opłaty startowe to koszty, które często przewyższają możliwości zawodnika. W przypadku Weroniki nawet tytuły i medale nie przekładają się bezpośrednio na stabilne wsparcie finansowe, dlatego apel o pomoc brzmi realnie i praktycznie.
Władze Powiatu Kaliskiego doceniły osiągnięcia mieszkanki Długiej Wsi Drugiej, ale to dopiero część potrzeb: wsparcie może przybrać różne formy - sponsoring ze strony lokalnych firm, patronat klubu, organizacja zbiórek lub wydarzeń charytatywnych oraz współpraca z trenerami i dietetykami. Każde działanie zmniejsza ciężar finansowy przygotowań i pozwala skupić się na treningu.
Mieszkańcy regionu zyskują w tej opowieści coś więcej niż sportową kronikę. To historia o sile zmiany, o tym że inwestycja w osoby z pasją może przynieść rozgłos dla powiatu i przywrócić dumę rodzinnych miejsc. Jeśli kogokolwiek poruszyła determinacja Weroniki Parużyńskiej, sensowne wsparcie – formalne lub doraźne – ma realne znaczenie dla jej dalszej kariery.
na podstawie: Powiat Kaliski.
Autor: krystian

